Skip to content

Latest commit

 

History

History
28 lines (27 loc) · 4.56 KB

sesja-061.md

File metadata and controls

28 lines (27 loc) · 4.56 KB

Sesja 61

  1. Śniadanie i szantażowanie
    • Idziemy do [karczmy](Nowy Zrąb) na śniadanie. Ilana znów zauważa przyglądającego się nam krasnoluda Regana, z trzema kuflami piwa. Jego towarzysza Andy'ego nie ma w okolicy.
    • Kajetan podchodzi i rozpoczyna rozmowę z Scoia'tael. Ten stwierdza, że niziołek widział naszą wczorajszą rozmowę z Radą Kapituły, i grozi zdradzeniem nas Łowcom jeśli nie pomożemy mu odszukać złota Madame Karoll. Zdaje się skutecznie grozimy sami - mieli nam dać spokój, jesteśmy tutaj wiedząc co ryzykujemy, i sugerujemy, że pracujemy dla samych Łowców. Krasnolud odchodzi z niczym, bardzo przestraszony.
    • Zapytana karczmarka informuje nas, że w mieście nie osiadł jeszcze żaden jubiler - buduje się bank, a niektórzy handlarze zamiast waluty używają klejnotów.
    • Mrucząc nad piwem w języku elfów, Kajetan rozmawia z Keirą:
      • na wniosek Idy Rada żąda aby naprawić ostrosłupy triangulacyjne jeśli zamierzamy podjąć się oczyszczenia resztek piwnic
      • w zamian możemy wziąć cokolwiek znajdziemy w środku, Merigold nie będzie się fatygować po swoje rzeczy
      • słysząc odpowiedź elfa, który stwierdza, że to za wysoka cena, czarodziejka ucieka się do uszczypliwości, powołania na ambicję i zawoalowanych obietnic, próbując nakłonić go do współpracy na nowych zasadach
    • Ilana uznaje zapatrywanie Kajetana, że gra jest nie warta świeczki. Naciska jednak, że mag powinien chociaż wykonać odpis kręgu, nawet jeśli ten jest uszkodzony.
    • Wracamy do kanałów. Wydaje się nam, że tym razem nikt nas nie śledzi. Niemniej ludzie po drodze zdają się nam przyglądać, wydają się być nieco bardziej zaszczuci odkąd w mieście gości kapitan Braunn.
  2. Wielkie porządki
    • Druidka uważa, że nie powinniśmy się przejmować zmienionymi warunkami i zrobić swoje. Kajetan, mimo swojego przeświadczenia, że Kapitułę z jej problemem pod Mariborem należy zostawić samą sobie jeśli zachowuje się tak niepoważnie, daje się namówić.
    • Potworki przyzwane przez elfa zostają dosłownie rozpuszczone przez pokryte kwasem ściany. Sfrustrowany elf decyduje się oczyścić je ogniem, jako że nie dysponuje bardziej skutecznymi środkami, a wymycie wodą zajmie tygodnie.
    • Zewnętrzną ścianę ogień oczyszcza szybko. Przy drzwiach płomień lekko wybucha, strącając triangulacyjny ostrosłup, który odkładamy na swoje miejsce.
    • Potraktowany ogniem korytarz zachowuje się niczym lont. Nie myśląc wiele uciekamy w górę kanałów, słysząc za sobą wybuch.
    • Wracamy przez gryzący dym aby ocenić zniszczenia. W laboratorium nie zachowało się prawie nic, jedynie klika magicznie chronionych ksiąg (zamknięte kłódkami z uniwersalnym symbolem bycia cicho) i biurko (które nie wydaje absolutnie żadnego dźwięku). Miotające się księgi uspakajają się i dają łatwo otworzyć na rzeczonym biurku. Wydzielającej kwas narośli na ścianach na szczęście też już nie ma, natomiast spękany sufit zawalił się, tworząc dziurę w posadzce przedpokoju na piętrze.
    • Przez dziurę w suficie Kajetan wysyła na zwiad sowę. Na piętrze są 2 magiczne zbroje, a na ścianach wiszą portrety (czarnowłosa czarodziejka i Triss, jak w drugim korytarzu, który już znamy), które coś między sobą szepczą.
    • Portrety zdają się kontrolować zbroje. Chcąc uniknąć problemów próbujemy przekonać postaci, że nie jesteśmy intruzami, ale na próżno. Zbroje zostają aktywowane - jedna z nich ląduje przez otwór na naszym piętrze.
    • Uciekamy w popłochu do wejścia z iluzją. Zbroja - zgodnie z przypuszczeniami - zatrzymuje się na progu, by po chwili wrócić do laboratorium już w trybie warty, nie walki.
    • Po krótkiej konsultacji z Triss, Ilana przybiera jej postać i głos, aby zmusić zbroje znajdujące się na piętrze do kooperacji, co ku zaskoczeniu dziewczyny udaje się nad podziw dobrze.
    • Wciągnięci na górę przez zbroje usuwamy za pomocą ognia resztę ektoplazmy ze ścian wyższej kondygnacji.
    • Wielookie monstrum wypełzłe z uszkodzonego portalu próbuje nas pochwycić mackami kiedy tylko zbliżamy się do sali.
    • Kajetan, osłaniany przez zbroje, z pewnym wysiłkiem odsyła monstrum wiszące nad portalem z powrotem do miejsca, z którego przybyło.
    • Wyczerpani, ale poniekąd zadowoleni z odwalonej roboty planujemy naprawę kręgu oraz odpoczynek.