Skip to content

Latest commit

 

History

History
47 lines (46 loc) · 6.77 KB

sesja-030.md

File metadata and controls

47 lines (46 loc) · 6.77 KB

Sesja 30

  1. Ucieczka z mokradeł
    • Po starciu z widziadłami, decydujemy się opuścić mokradła. Przedzieramy się ponownie przez las - tym razem drzewa o dziwo nas nie zatrzymują.
    • Wychodzimy wprost na gniazdo skolopendromorfów.
    • W trakcie ewakuacji na drzewo Enid i Ilana zapadają w dół, wprost na jedno z gniazd, w którym oprócz jaj wije się masa małych, młodych stonóg.
    • Pokąsane, zostają wyciągnięte przez Kajetana i Ivara na zajmowane przez nich drzewo.
    • Ruchawka przyciąga dorosłe osobniki obserwujące okolicę, ale ostatecznie ich uwaga zostaje odwrócona magią Finarrina abyśmy mogli wreszcie zejść z drzew i ruszyć dalej.
    • Udaje nam się bez większego szwanku opuścić teren skolopendromorfów. Melodia prowadzi nas w zupełnie innym kierunku niż poprzednio, przed wejściem na mokradła i w czasie podróży przez nie - wytycza drogę na północny zachód, z dala od drzew.
    • Znajdujemy nie najgorsze miejsce na nocleg, zaraz obok gruzowiska kamieni.
    • W nocy orientujemy się, że jest już po pełni (1 dzień). Możliwe, że wydarzenia poprzedniej nocy były spowodowane właśnie pełnią(?).
    • Przed snem oporządzamy upolowanego poprzedniego dnia stwora. Pozbywamy się resztek kawałek od obozowiska, w lesie.
    • Podczas nocnej warty słychać zwierzynę, która najprawdopodobniej znalazła porzucone resztki i właśnie na nich żeruje.
    • Noc przebiega bez większych zakłóceń.
  2. Nazajutrz
    • Nad ranem uwagę Kajetana przyciąga rumowisko, obok którego rozbiliśmy obóz. Ilana nie wyczuwa w nim nic magicznego, ale elf nie wydaje się tym przekonany.
    • Kamienie są omszałe, po dokładniejszej inwestygacji okazują się być resztkami drugiego obelisku wskazującego drogę do Craag An i portalu.
    • Znajdujemy tu element brakujący w poprzednim obelisku - metalowy wierzchołek mający kształt czteropalczastych szponów, w których spoczywa kryształowa kula rozmiaru pięści.
    • Kula ma w sobie prawdopodobnie nieaktywne zaklęcie. Sam kamień nie wydaje żadnej magicznej aury.
    • Kajetan z użyciem magii aktywuje uśpione zaklęcie i dzięki temu przez chwilę ogląda okolicę z lotu ptaka:
      • w oddali widać kawał lasu z wystającymi gdzieniegdzie resztkami budynków, otoczony pasem jałowej ziemi, na której stoją obeliski, z daleka przypominające te, które już mijaliśmy
      • za murem drzew nadal faluje morze fioletowych traw, dalej stoi olbrzymie drzewo
      • przed końcem wizji coś dużego miga na horyzoncie
    • Elf dzieli się tym, co zobaczył. Wspólnie podejmujemy decyzję aby kierować się prosto na niedalekie już ruiny. Zabieramy ze sobą konstrukcję ze szczytu obelisku.
    • Zbieramy się do dalszej drogi. Ilana idzie przodem chcąc zapolować na to, co wczoraj dojadło po nas resztki zwierzyny.
    • Druidce udaje się wytropić żerowisko dzików, które urządziły sobie ucztę na mniejszych gniazdach skolopendromorfów. Ziemia jest przeorana, znaczą ją też ślady krwi i kawałki gałązek.
    • Z pozostawionych śladów wynika, że coś porwało jednego dzika w powietrze. To coś miało czteropalczaste szpony i musiało być duże (gryf?), ale nie na tyle, aby nie przelecieć przez wyrwę w koronie drzew (ok. 15 stóp).
    • Zmazy z krwi znajdują się też kawałek dalej i pochodzą z ciała drugiego dzika, który najwyraźniej padł pod wpływem jadu małych stonóg. Ilana posiłkując się ogniem oczyszcza truchło z wijących się na nim pędraków i zabiera zwierzynę ze sobą.
    • Po kolejnym dniu w drodze zatrzymujemy się na obóz pod lasem. Oprawiamy dzika na kolację, uważając przy tym na ewentualne larwy skolopendromorfów.
    • Ilana podrzuca pomysł nazwania niedźwiadka. Staje na "Gebo" (od runy w języku Skellige - prezent), co początkowo trochę dziwi Skovika, ale druidka nie wdaje się w szczegółowe powody swojego wyboru.
    • Ilana zostawia rozbrykanego Gebo pod opieką gryzionego Kajetana i prosi Skovika o krótki spacer. Korzystają z chwili prywatności, kiedy druidka dostrzega w lesie porozrzucane kości.
    • Główne źródło kości znajduje się kawałek dalej - w mroku Ilanie wydaje się, że jest to kolejny miniaturowy totem zrobiony przez nekkery, ale nie inwestyguje. Zamiast tego dwójka wraca do obozu.
    • Kajetan przezornie tworzy bąbel na kilku złączonych kłodach na wypadek, gdyby w okolicy pałętały się te obmierzłe, kretowate stwory.
    • Noc mija bez dodatkowych atrakcji, żadna z wart nie zauważa podejrzanego ruchu w krzakach.
  3. Dzień drogi od Craag An
    • Nad ranem, spakowawszy już manatki, przyglądamy się kościanemu totemowi z bliska. Twór wydaje się emanować aurą dywinacji trochę silniejszą od poprzedniego egzemplarza napotkanego przez nas na drodze.
    • Ilana rozprasza magię zamkniętą w rzeźbie, na skutek czego drużyna musi w popłochu brać nogi za pas, ścigana przez nekkery i coś jeszcze - coś bardzo dużego, co przedziera się do nas przez drzewa powalając je po drodze.
    • Biegniemy co tchu na oślep w kierunku, w którym poprzedniego dnia Kajetan widział kawał lasu otoczony pierścieniem obelisków mając szczerą nadzieję, że to właśnie Craag An.
    • Zwodzone co jakiś czas magią, po piętach depczą nam nekkery. Udaje nam się dobiec do gołego pasa ziemi okalającego ruiny nim małe bestie uzyskują przewagę. Mamy za plecami magiczną barierę, zupełnie jak bąbel Kajetana, a przed sobą narastającą falę nekkerów.
    • Kajetan, nie tracąc czasu poddaje się impulsowi i wkłada w barierę dłoń ze znalezionym czubkiem obelisku.
    • Przechodzimy jeden za drugim przez barierę - potwory przerywają pościg i rozwścieczone czekają na krawędzi lasu.
    • Ilana na odchodnym oddaje strzał z łuku do tego, co goniło nas waląc drzewa - olbrzymiego Morvudda, powodowanego przez siedzącego na jego grzbiecie sługę Królowej Cierni. Druidka recytuje przy tym słowa wyryte na broni. Będąc już niemal za barierą słyszy przeszywający ryk trafionego stwora.
    • Obszar wewnątrz obelisków przypomina Ogromną Kopułę Leomunda, wywiniętą na lewą stronę. Kajetan, zapominając o niebezpieczeństwie czyhającym po drugiej stronie, opiera rękę o powierzchnię magicznej pół-sfery - zaczyna się zastanawiać czy nie zostaliśmy uwięzieni
    • Elf próbuje przełożyć na drugą stronę rękę, w której trzyma, niczym klucz, iglicę totemu. Bariera nie stawia oporu, a mag prawie traci iglicę razem z ręką, brutalnie wyrwany z rozważań o potędze zaklęcia ochronnego, z którym eksperymentuje.
    • Wciągnięty do wnętrza kręgu razem z ręką Kajetana nekker natychmiast zamienia się w proch, rozwiany na lekkim wietrze.