- Przygotowania do drogi
- Przed wieczorem Ilana pomaga Ivarowi przerobić resztki jego zbroi w coś nadającego się do użytku i dającego choć trochę ochrony.
- Finarrin wyjawia, że:
- krąg druidów z Brokilonu pochodzi od Galawaina, któremu druidzi od pokoleń stawiali totemy
- po otwarciu portalu więź z nim wzmocniła się, a następnie znacząco osłabła
- on sam uważa, że wina takiego stanu rzeczy może w znacznej mierze leżeć po stronie druidów
- Nazajutrz, po skromnym śniadaniu zbieramy się do wymarszu.
- Kajetan żegna się z Mirną. Pyta, czy ta zaczeka na niego w Kerack.
- Ilana nie do końca ufając swoim zdolnościom muzycznym waha się przed użyciem fletu. Kajetan korzysta z tego faktu i wygrywa szybką melodyjkę, która jednak zamiast wskazać nam kierunek, ulatuje w ślad za Mirną.
- Lekko rozbawieni zajściem i nieco bardziej podniesieni na duchu wędrujemy za melodią wygrywaną przez Ilanę na poszukiwanie legendarnych ruin Craag An.
- Pierwszy dzień drogi
- Zapytana przez elfa Enid wspomina, że uważa Wiewiórki za rozpuszczoną smarkaterię i bandę morderców, co tłumaczy jej niechęć.
- Oddaliwszy się kawałek od wioski zauważamy, że zarówno las jak i ziemia po za jej granicami zdają się być bardziej mroczne, jakby pod wpływem czegoś złego, niedobrego.
- W pewnym momencie drogę przysłania nam ciemna mgła zauważalna tylko przez magiczne szkiełka, która wypiera zielonkawą aurę Mocy. Wygląda to jakby coś powoli przejmowało kontrolę nad lasem (Królowa Cierni?).
- Wszyscy czujemy niepokój, ale Ivar zdaje się odbierać mgłę najmocniej, jakby jego nowe "ja" pozwalało mu widzieć rzeczy niewidzialne dla ludzkiego oka.
- Z nadejściem nocy Kajetan wyczarowuje bezpieczny bąbel, abyśmy mogli spokojnie przenocować. Po zmroku zauważamy, że zostaliśmy otoczeni przez dziwne istoty - karalucho-ludzi o ciałach robaków i lekko humanoidalnych głowach. Paskudy zdają się bać światła, nie przypuszczają na nas bezpośredniego ataku.
- Kajetana wyrywają ze snu koszmary spowodowane odgłosami wydawanymi przez dziwaczne owady, trochę na wzór cykad. Skovik też lekko się miota przez sen, ale finalnie udaje nam się odpocząć do rana bez większych przeszkód.
- Drugi dzień drogi do Craag An
- Melodia fletu kieruje nas w kierunku północy. Po kilku kilometrach natykamy się na imitację totemu:
- znaleziona miniaturowa wersja jest, podobnie jak totemy Protektora, zrobiona z kości
- przedstawia wieżę, a na jej szczycie kobietę siedzącą na tronie
- figurka ta została najprawdopodobniej wykonana przez nekkery
- delikatnie emanuje magią
- Ivar nie zastanawiając się sięga po swój topór i roztrzaskuje bluźnierczą rzeźbę.
- Ilana zwraca mu uwagę uzmysławiając, że mógł narobić więcej szkody niż pożytku, gdyby totem miał w sobie więcej mocy.
- Kolejna fala dźwięku fletu zdaje się gwałtownie odbijać na północny wschód, jakby celowo omijała jakiś obszar.
- Potwierdzają to ślady licznych zwierząt, które sugerują, że miejsce to jest omijane przez wszystko, co żywe. Tropy wskazują na pośpiech, albo wręcz ucieczkę i prowadzą na południe.
- Drzewa w tej okolicy mają dziwne, blazopodobne narośla wypełnione czymś na kształt osocza.
- Ivar definitywnie wyczuwa oddziaływanie złych sił na las. Aż krzywi się na miejsce, od którego odwiodła nas melodia.
- Las wydaje się nie przepuszczać tutaj zbyt wiele światła, a patrząc przez szkiełka zauważamy dodatkowo, że w tym miejscu mgła jest niemal smoliście czarna.
- Finarrin podejrzewa, że epicentrum tej nieczystości może być jeden z totemów Protektora, teraz przejęty przez Królową Cierni.
- Przed oddaleniem się na dobre od nieczystego terenu powstrzymuje nas płaczliwe zawodzenie zwierzęcia dochodzące właśnie z tamtego obszaru osnutego mgłą.
- Ilana i Finarrin odłączają się na chwilę chcąc sprawdzić co jest przyczyną tego dźwięku. Ich oczom ukazuje się łamiący serce widok:
- pod drzewem, oplątany pnączami leży definitywnie martwy spory niedźwiedź
- obok jego zwłok, pochwycony za tylne łapy szarpie się i zawodzi mały niedźwiadek
- Druidka i jej mentor decydują się wyswobodzić malca, ratując go od niechybnej śmierci.
- Ilana, pod postacią niedźwiedzia uspokaja niedźwiedziątko, gdy Finarrin ognistym ostrzem przecina zwyrodniałe pnącza. Cała trójka czym prędzej wraca do reszty grupy.
- Kajetan i Enid wydają się być wyraźnie niezadowoleni z widoku druida wracającego w towarzystwie niedźwiedzia taszczącego w pysku malca.
- Niedźwiedziątko próbuje dać nogę kiedy tylko Ilana - już w swojej normalnej postaci - spuszcza je na chwilę z oczu.
- Z pomocą wyspiarzy druidka tworzy z liny prowizoryczną uprząż, którą oplata niedźwiadka chwilowo otumanionego magią Finarrina.
- Opieka nad zwierzęciem zostaje podzielona między Ilanę, a Skovika. Druidka korzysta z każdej nadarzającej się sposobności żeby nawiązać kontakt ze zwierzęciem i zbudować więź porozumienia.
- Powoli wkraczamy w jedną ze starszych części lasu. Przesłankami do takiego stwierdzenia są wyraźnie sędziwe, strzeliste i bardzo wysokie drzewa gęsto porastające teren dookoła.
- Słońce chyli się już ku zachodowi, kiedy znajdujemy pozornie dobre miejsce na nocleg na sporym, o dziwo obrobionym kamieniu. Na szczęście noc mija bez dodatkowych przygód.
- Melodia fletu kieruje nas w kierunku północy. Po kilku kilometrach natykamy się na imitację totemu:
- Trzeci dzień wędrówki do Craag An
- Nad ranem, po krótkich oględzinach kamienia dochodzimy do wniosku, że nocowaliśmy na ścianie jakiejś dawnej budowli. Konstrukcja ta była najprawdopodobniej wieżą.
- Z miejsca, w którym się znajdujemy widać wyróżniający się dość długi, ciągnący się na kilka kilometrów pas młodych drzew.
- Odbywszy krótki spacer wzdłuż młodnika, Kajetan dochodzi do następujących odkryć:
- kamienie stanowiące niegdyś wieżę tkwią wbite w ziemię w taki sposób, jakby wieża została przewrócona z impetem, a poszczególne jej piętra wyleciały jak dyski
- wieża musiała być wręcz nienaturalnie wysoka, bo młodnik ciągnący się przez las znaczy miejsce jej upadku
- definitywnie podtrzymywała ją magia (bez niej wieża nie mogłaby być tak wysoka)
- ziemia dookoła niektórych kamieni wygląda jakby została poddana działaniu wysokiej temperatury, bo przypomina miejsce po uderzeniu pioruna w piasek - jeśli to eksplozja konstrukcji podtrzymywanej Mocą, jedyne wydarzenie podobnej skali, jakie kojarzy elf to zniszczenie Wyspy Thanedd
- możliwe, że była to sama Tor Corax, a jej fundamenty znajdują się w Duen Canell
- mogła to być wieża z naszej wizji
- ruiny wyciągają Moc z okolicy i kierują w dół ruin budowli, efekt przypomina silne pole antymagiczne tworzone przez obelisk nieopodal Wioski Druidów
- Pod jedną ze ścian, przez szkiełka, dostrzegamy magiczny błysk z innego świata. Kajetan prosi Skovika o pomoc w rozłupaniu głazu aby móc dostać się do środka.
- Starszy Drummond zgadza się i kilkoma potężnymi uderzeniami rozbija kamień, lądując w środku razem z kupą gruzu.
- Wewnątrz fragmentu wieży Kajetan odnajduje zmumifikowane elfie ciało:
- ma setki lat
- odziane w niegdyś bogatą szatę (mag?),
- zwłoki mają rogi i ogon, z którymi żyły, przypominając fresk znaleziony w altanie na południowym wschodzie lasu
- domyślamy się, że mógł to być Aen Eldrin lub ktoś im podobny
- u boku ostrze wykute z meteorytu, z ułamanym samym końcem, zwykle używane do tworzenia zaklętej broni - cokolwiek się wydarzyło, musiało być dość potężne aby złamać zaklęcie zanim mogło uszkodzić broń
- w ręku kryształ z żółtym światełkiem, przypominającym nieco kryształ z duszą dziecka, który znaleźliśmy pod Carreras
- Zabieramy znaleziska i udajemy się w dalszą drogę. Melodia prowadzi nas z dala od młodnika, który zdaje się stawać coraz bardziej dziki i... odstręczający, szczególnie w kierunku, w którym musiała niegdyś stać wieża, broniąc dostępu do swojego [serca](Duen Canell).